Myśl o bronchoskopii spędzała mi sen z powiek już od dłuższego czasu. Od kiedy zachorowałam na płucne GvHD miałam silne przeczucie, że tego badania nie uniknę- i rzeczywiście w końcu mi je zrobiono. Jak je przeżyłam i co warto wiedzieć? Jak się przygotować? Czy bronchoskopia boli? Krótko opiszę moje doświadczenia.
Czym jest bronchoskopia?
Bronchoskopia to badanie endoskopowe, czyli takie, w którym do ciała wprowadza się elastyczną rurkę z kamerką, która umożliwia dokładne obejrzenie ciała od wewnątrz. Aby to umożliwić, pacjent najpierw dostaje leki uspokajające. Ja po prosiłam najpierw o dodatkowe relanium, bo bardzo się bałam. Okazało się, że popełniłam wielki błąd, bo relanium na mnie w ogóle nie zadziałało,. Przez to że je dostałam nie podali mi już żadnych standardowych leków. Wszystko było w pełnej świadomości i strasznych nerwach.
Przed badaniem następuje znieczulenie gardła. Znieczulenie brzmi fajnie, ale w tym przypadku wcale takie nie jest. Pielęgniarka psika gardło sprayem i natychmiast odczuwa się efekt znieczulenia podobny jak u dentysty. W tym przypadku że ma się uczucie, że gardło jest całe zesztywniałe i zwężone i nie można głęboko nabrać powietrza. Im mocniej chce się nabrać powietrza tym większe jest uczucie duszności. Trzeba mocno pracować nad sobą aby zacząć oddychać płytko.
Po znieczuleniu układa się pacjenta w pozycji leżącej z głową na zagłówku. Do ust wprowadza się specjalny ustnik, który uniemożliwia odruchowe zamknięcie ust. Wprowadza się rurkę i ogląda drogi oddechowe. Czy bronchoskopia boli? Nie za bardzo, nie nazwałabym tego bólem. Nie jest to przyjemne, ale jest do zniesienia.
Dodatkowe atrakcje- popłuczyny
Tutaj dochodzimy do naprawdę nieprzyjemnej części badania. Nie wszystkim pacjentom się ją wykonuje, ale ja dostałam tę atrakcję od NFZu. Pobranie próbek z popłuczyn. Coś okropnego, jak amerykańskie tortury w stylu waterboarding. 5 razy zalewano mi płuca wodą i jakoś odsysano, część kazano mi przełykać… Ja wierzgałam, pielęgniarka kazała mi wziąć się w garść i zacisnąć pięści na koszuli… Okropieństwo. Na szczęście nie trwało to długo. Popłuczyny wysłano do badania, żeby sprawdzić, czy w płucach nie rozwija się jakaś utajona infekcja, np. grzybicza.
Po badaniu
Po badaniu pacjent wraca do sali. Przez dwie godziny nie można nic jeść ani pić, ze względu na wciąż działające znieczulenie gardła. Z tego samego powodu, wciąż ma się problemy z oddychaniem. Potem jeszcze przez parę dni towarzyszył mi kaszel, odkasływałam chyba tę wodę do popłuczyn. Nie plułam krwią ani nic z tych rzeczy, nie miałam żadnych długoterminowych powikłań… może poza małą traumą, której się nabawiłam.
Warto wiedzieć przed bronchoskopią
– bronchoskopia to krótkie badanie, nieprzyjemna część trwa parę minut
– czy bronchoskopia boli? Nie, ale niewątpliwie jest to badanie nieprzyjemne.
-musisz być parę godzin na czczo (bez jedzenia i picia)
– przygotuj się na zmianę sposobu oddychania. Przez dwie godziny działania znieczulenia będziesz oddychać bardzo płytko. Nie wpłynie to jednak na Twoją saturację.
– bądź możliwie jak najbardziej spokojny, nie udusisz się (mimo że trudno w to uwierzyć)
– przygotuj się na długi czas oczekiwania na pełne wyniki mikrobiologiczne
Masz płucne GvHD?
Rozumiem Cię i współczuję, też się z tym mierzę. Przeszłam już przez wszystkie diagnozy, POCHP, BOS… W tej chwili diagnoza jest nie bardzo istotna, leczą mnie immunosupresją, przez co łapię każdą infekcję i co chwilę mam zaostrzenia. Wiem, jak ciężkie jest to życie, ale wierzę, że da się je przeżyć satysfakcjonująco. Niewiele znalazłam form pomocy poza rehabilitacją, ale myślę, że warto zapoznać się ze stronką oddychajmy.pl , znalazłam tam sporo cennych informacji.